Witajcie!
Przybywam do Was dzisiaj z moją pierwszą recenzją/ reakcją. Jako że wczoraj odbyła się dwu odcinkowa premiera Teen Wolf sezonu 5, postanowiłam od niego zacząć. Chciałam zrobić oddzielne posty dla obu odcinków, doszłam jednak do wniosku, że w ten sposób będzie przejrzyściej.
Muszę przyznać, że choć oglądałam oba odcinki z przejęciem i minęły mi dość szybko to nie wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Jednak były momenty, które naprawdę mnie zaciekawiły i to na nich powinnam się skupić.
Pierwszą rzeczą a raczej spostrzeżeniem jest to iż wydaję mi się, że jak na razie ten sezon należy bardziej do Stiles'a niżeli do Scotta. Ten drugi jest zbyt zajęty Kirą i biologią by przejąć dowodzenie w swojej paczce. Zaś Stiles od samego początku jest tym, który stara się trzymać wszystkich razem i jest na tyle spostrzegawczy by wiedzieć, że coś jest nie tak - w końcu to cały Stiles.
Skoro jesteśmy już przy nim, to należało by wspomnieć o drobnych zmianach, które u niego widzimy. Trzeba przyznać, że jego "atak" przy furgonetce mnie całkowicie zszokował. Oczywiście pozytywnie, może dzięki temu coś dotrze do Scotta.
Chociaż nie jestem fanką Malii (wcale nie chodzi o jej związek ze Stilesem, dla mnie po prostu jest przerysowana, ale o tym innym razem) to uwielbiam widzieć Stiles'a szczęśliwego, w końcu tego powinniśmy życzyć swoim ulubionym bohaterom.
Ps. Uwielbiam te delikatne przypomnienie o Allison <3 no i Dereku, ale ten żyje więc...
Czas na koleją postać, tym razem moją ulubienicę z TW. Tak, każdy z nas ma w serialu kogoś komu kibicuje najbardziej, u mnie jest to właśnie Lydia. Scenę z początku odcinka widziałam już wcześniej, zaraz po tym jak została udostępniona. Powiem jedno - WOW. Czytając wtedy ludzi opinie o niej, łapałam się za głowę, myśląc czy są oni tacy ciemni czy tylko udają. Zarzucali bowiem scenarzystom te nagłe super zdolności Lydii, gdzie było oczywiste, że ta scena będzie miała miejsce gdzieś pod koniec serialu, czyli nasza rudowłosa będzie miała czas na naukę. Dodatkowo reakcja ludzi na widok Aidana była komiczna. Przypisywali mu reinkarnacje -,-, wybaczcie, ale to na odległość było czuć halucynacjami. Mi się scena jak najbardziej podobała, choć te krzyki były dość dziwne. Ogólnie Lydii dość mało, jak zwykle jest odsunięta na bok.
Jest jednak coś co mi się podoba w nowym sezonie w jej wątku.
JORDAN PARRISH!
Ok, nigdy nie sądziłam, że będę za tą parą. Sorry, nie są jeszcze parą - także za tą dwójką. :D Dewinitywnie jest coś pomiędzy nimi: te halucynacje Parrisha, uśmiechy pomiędzy nimi i oczywiście "Medium Americano - Black". Całkowicie mnie kupili, całą. Także #sorrynotsorry
Spekulacje - Czyli głowa Banshee pracuje!
Doktorzy! Doktorzy everywhere ! Brrr.. koszmar każdego z nas się spełnia. Widząc scenę jak z gościa powyżej wylatuję stado wron/kruków (nie rozróżniam ptaszydła sorry) jedyne co byłam w stanie wydusić to WTF? Zaś widząc tą czarną maź jedyne o czym myślałam to dziadek Allison - wstrętny Gerard. Czyżby to on był jedną z tych postaci, która ma powrócić?
Jestem szalenie ciekawa, gdzie ta cała sprawa doktorków nas powiedzie, co się takiego stanie, że Lydia wyląduje w psychiatryku i o co chodzi z tymi wszystkimi flshbackami, które widzieliśmy na koniec pierwszego odcinka?
Co do Theo - to moje stanowisko jest takie samo jak Stiles'a, który mam nadzieję nie odpuści i rozgryzie go. Wydaję mi się, że albo gość przybył tu by zabrać Scottowi moc (odkryliśmy, że jest to możliwe) czy może ma to coś wspólnego ze wspomnianymi "lekarzami". Jedno jest pewne - chłopak ma nie równo pod sufitem.
Mam tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi i materiałów by je zdobyć! To jest właśnie to co uwielbiam w TW, tu naprawdę trzeba główkować a to rzadka rzecz w dzisiejszych serialach, gdzie większość jest przewidywalna.
Jestem ciekawa Waszej reakcji po najnowszych odcinkach. Jak Wam się podobały? Czy jest coś co Was zaskoczyło?
Stay Tuned.
/Banshee